GOON #2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, Dzika BandaDrugi tom z przygodami Zbira zapewnia czytelnikowi dokładnie to samo, co zapewnił poprzedni. Autentyczną radość z lektury wraz z pławieniem się w urokach politycznej niepoprawności. Ciąg dalszy tutaj.

VEI #2 (SPRAWDŹ)

Marek Adamkiewicz, Szortal: Jeśli miałbym krótko podsumować oba tomy „Vei”, napisałbym, że jest to po prostu dobra i wcale nie bezrefleksyjna zabawa. Te cechy są bardzo pożądane w komiksach dla młodzieży, bo oprócz rozrywki dobrze widziana jest w nich także pewna doza nienachalnego dydaktyzmu. A to wszystko znajduje się w zakończonej właśnie serii. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby autorzy w przyszłości ponownie połączyli siły, dając nam kolejną opowieść z tego, mającego spory potencjał, świata. Reszta tutaj.

DEADLY CLASS #2 (SPRAWDŹ)

Marcin Waincetel, Czytamy kryminaly: „Czarna dziura" jest kontynuacją, w której zmaksymalizowano niemalże wszystkie elementy pierwszego albumu. Bohaterowie stają się coraz bardziej świadomi, choć równocześnie ciągle pogubieni, walka naznaczona jest krwią, nie brakuje brutalnych tortur i nieszablonowych scen z egzekucjami. To niemalże historia gangsterka – pasjonująca, dzika, trudna do przewidzenia – w której główną rolę odgrywają przedstawiciele młodocianej grupy. Całość tutaj. Tomasz Miecznikowski, Dzika Banda: Pierwszy tom „Deadly Class” był niczym petarda wybuchająca czytelnikowi prostu w twarz. Przy drugiej odsłonie serii scenopisarskie popisy Ricka Remendera i wizualne szaleństwa Wesa Craiga i Lee Loughridge’a wciąż działają podobnie. Twórcy wcale nie zamierzają zwalniać tempa, ani odpuścić dawki psychodelicznej przemocy, którą zafundowali bohaterom i odbiorcom w pierwszym tomie. Ciąg dalszy tutaj. Kajetan Kusina, Kusi na Kulturę: Tak jak na początku nie byłem przekonany, to teraz z czystym sumieniem mogę napisać, że to jedna z najlepszych serii wydawanych obecnie na rynku. Polecam sięgnąć, zwłaszcza tym czującym sentyment do swoich nastoletnich wybryków. Reszta tutaj.

GRASS KINGS #3 (SPRAWDŹ)

Sztukater: "Grass Kings. Tom 3", to idealna propozycja dla każdego miłośnika mocnej, ale też i ambitnej odsłony komiksowej twórczości. Propozycja, gwarantująca wspaniałą rozrywkę, przednią zabawę i emocje, które pozostają na długi czas w naszej pamięci. I choć finał tego cyklu być może nie jest taki, jakim wielu z nas sobie go wyobrażało, to mimo wszystko należy uznać go za godnym zwieńczenia tej kryminalnej sagi. Całość tutaj. Jakub Wołosowski, KZet: „Grass Kings” jest serią, którą zdecydowanie warto mieć w swojej komiksowej kolekcji. Jest krótka, dosadna w treści i formie. Jednocześnie to satysfakcjonująca i świadomie poprowadzona opowieść. W poszczególnych tomach dostajemy porządny początek, rozwinięcie i zakończenie. Ciąg dalszy tutaj.

FEAR AGENT #1 (SPRAWDŹ)

Łukasz Chmielewski, Aktivist: Pierwszy tom serii „Fear Agent” wyróżnia z masy podobnych produkcji główny bohater, humor i sposób poprowadzenia opowieści. Rick Remender pisze przygodówkę, ale jej szkieletem są mitologiczne zmagania dobra ze złem, które ubrano w kostium powieści awanturniczej w nieco westernowym wydaniu. Co ważne, fabuła nie zgłasza pretensji do bycia czymś więcej niż dobrą rozrywką. Bardzo fajnie wypada też warstwa graficzna, dynamiczna i estetyczna. Reszta tutaj.

JAZZ MAYNARD #1 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: "Jazz Maynard" to kryminał z niezbyt wyszukaną fabułą, ale osadzony w takich realiach i opowiedziany tak sprawnie, że trudno się od niego oderwać, a jeżeli dodamy do tego piękne wydanie w sztywnej oprawie, to rezultatem będzie jeden z ciekawszych europejskich komiksów, jakie w ostatnich latach ukazały się w Polsce. Całość tutaj.

BODYCOUNT (SPRAWDŹ)

Maciej Rybicki, Szortal: „Bodycount” to komiks tyleż prosty, ileż hermetyczny. Nie ma tu jakiejś specjalnej głębi, nie ma postaci, które zapadną w pamięć czy wywołają u odbiorcy silniejsze emocje. Jest za to pędząca na łeb na szyję akcja i graficzne rozpasanie i całkiem sporo specyficznego humoru łączącego obu autorów. Ciąg dalszy tutaj. Adrian Turzański, Kawerna: „Wojownicze Żółwie Ninja. Bodycount” to tom wart poznania z co najmniej trzech powodów, aby wreszcie poznać prawdziwe oblicze walecznych mutantów i ich środowiska, zachwycać się stylem Bisleya, albo po prostu dać się porwać nieambitnemu komiksowi akcji, gdzie dzieje się dużo, a krew się bez przerwy leje. Non Stop Comics miało nosa i spełniło swą misję, proponując nowe (stare) spojrzenie na trochę zakurzone ikony popkultury. Reszta tutaj.

ROYAL CITY #2 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Game Exe: Dzięki przedstawieniu przeszłości łatwo o jeszcze silniejsze zaangażowanie się w losy Pike'ów. Ukazanie młodych lat Richiego, Tommy'ego i Pata dostarcza sporych wrażeń, chociaż równocześnie pokazuje, że mimo upływu lat stosunki bohaterów nie uległy znaczącym zmianom. Jednak nie czuć wtórności – drugi tom intensyfikuje emocje, jakich doświadczyliśmy uprzednio. Śledzimy pewne wątki i jednocześnie wiemy, jak zostaną zwieńczone. I pomimo to nadal trudno oderwać się od lektury. Całość tutaj.

MORT CINDER (SPRAWDŹ)

Marta Kowal, Zaczytana mama: W oryginale „Mort Cinder” ukazywał się w latach 1962–1964 i choć całość odstaje od współczesnych komiksów, to dzieło duetu Breccia/Oesterheld nie trąci naftaliną, ale wciąż fascynuje i potrafi oczarować swoim klimatem oraz nastrojowymi ilustracjami. Krótko mówiąc klasyka, której nie wolno przegapić. Ciąg dalszy tutaj.

ZABIJ ALBO ZGIŃ #4 (SPRAWDŹ)

Karolina Sypniewska, Geek Kocha Najmocniej: "Zabij albo zgiń” przez cztery tomy pozostało znakomitą serią komiksową. Ostatni tom satysfakcjonuje równie mocno, co pierwszy. Pozostaje mi jedynie czekać na serialową adaptację tego komiksu. Na pewno będę miała co do niej wysokie wymagania, bo dzieło Brubakera jest skrzętnie stworzonym powodem do zachwytów. Reszta tutaj.

WBREW NATURZE (SPRAWDŹ)

Marta Kowal, Zaczytana mama: „Wbrew naturze” to trzytomowa seria, w której pani Andolfo dwoi się i troi, żeby zaimponować czytelnikowi. Fabuła naszpikowana jest akcją i zwrotami, które mają zaskakiwać, a główna bohaterka jest tak uroczą osóbką, że czytelnik od samego początku się z nią solidaryzuje i liczy na to, że świnka wyjedzie obronną ręką ze wszystkich tarapatów. Ilustracje kuszą, wabią i obiecują przyjemny dreszczyk emocji. Całość tutaj.

PIJAK (SPRAWDŹ)

Artur Tojza, W pajęczej sieci: Powolna degradacja ciała oraz umysłu, wręcz zezwierzęcenie człowieka posiadającego spory talent. Komiks jest tak naprawdę hybrydą biografii Hansa Fallada zmieszaną z jego literacką postacią Erwina Sommera, który z powodu alkoholizmu tylko zniszczył sobie firmę, małżeństwo i życie. Hinrichs nie usprawiedliwia pijaka. Gani go na każdym kroku wytykając jego słabość, zniszczoną wolę i brak chęci sięgnięcia po pomoc. Jest to brutalne, ale tylko w taki sposób można, choć to dalej nikła szansa, wyciągnąć kogoś z tak potężnego bagna. Ciąg dalszy tutaj.

GIANTS (SPRAWDŹ)

Mariusz Wojteczek, Grabarz Polski: Komiks jest wart polecenia, jako miłe dla oka, rozrywkowe czytadło, które zauroczy głównie młodych, ale i starszym miłośnikom pulpowej fantastyki pozwoli przypomnieć sobie estetykę azjatyckich kultowych kaiju / monster movies, którym nikt przecież nie odmówi uroku. Prawda? Reszta tutaj.