MIASTO WYRZUTKÓW #1 (SPRAWDŹ)

Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Rękopis znaleziony w Arkham: „Miasto wyrzutków” to do bólu urbanistyczny komiks. Najlepiej opiszę jego zwartość, klasyfikując go jako neonoir, a do tego to ten rodzaj opowieści, w którym ważnym bohaterem po jest właśnie miasto, które siłą rzeczy staje się niemym (Ha! Nie do końca. Wszak przedmioty mówią do Jaquesa) narratorem tej opowieści. Wszystko wyszło tak sprawnie, że nie boję się porównać tego albumu do dzieł Franka Millera, który bardzo podobnie traktuje metropolie w swoich komiksach, często oddając jej najczarniejsze zakamarki bardzo drobiazgowo. Jeśli więc szukacie dobrego, mocnego czarnego kryminału to w „Miasto wyrzutków” walcie jak w dym. Ciąg dalszy tutaj.

Po drugiej stronie okładki: „Miasto wyrzutków: Mężczyzna, który gromadził rupiecie” to świetny komiks, który łączy w sobie dużo gatunków. Doszukamy się tutaj lekkiego thrillera, srogiego kryminału, momentami zawieje horrorem, a czasami będziemy się śmiać i przywoła nam to na myśl komedię. Historia kończy się, no według mnie po prostu bezczelnym cliffhangerem, który irytuje mnie dobitnie, bo drugiego tomu jeszcze nie ma, a jak w ogóle sprawdzałam na goodreads to są TYLKO dwa tomy. Yyy... ja naprawdę nie mam pojęcia, jak autor zamierza to zamknąć, ale jeżeli naprawdę mam się rozstać z Jacquesem tak szybko, to będę rzewnie płakać z tego powodu. Poważnie. Polubiłam tego gościa i wiem, że kiedy sami sięgniecie po ten komiks to też go polubicie. „Miasto wyrzutków” szczerze polecam, a sama z niecierpliwością czekam na drugą część. Reszta tutaj.

Tomasz Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Tom pierwszy kończy się w miejscu, które zarazem jest wprowadzeniem do dalszej historii. Przygotowuje stabilny grunt pod śledztwo, które prawdopodobnie będzie toczyło się dalej. Autor nadaje mu swój własny styl, kreśląc enigmatyczną historię i postacie, których raczej nie chcielibyśmy spotkać. Coś fajnego, a zarazem odmiennego, coś co spodoba się nie tylko fanom komiksu, ale i fanom thrillerów i kryminałów. Perfekcyjny, zimny i ponury. Czekamy na ciąg dalszy. Całość tutaj.

 

CODA #1 (SPRAWDŹ)

Damian Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Coda nabiera charakteru i zyskuje uwagę odbiorcy. Pod względem rysunków, ale i kolorów, Coda naprawdę robi wrażenie. Kameralne pościgi na tle bezkresu pustyni wspaniale kontrastują z kadrami ukazującymi epickie wręcz starcia, a wszystko to dopieszczone jest odrobiną dziwności. Coda to intrygująca mieszanka fantasy i post-apo, która nie jest może szczególnie zachwycająca na poziomie fabuły, ale znajdziecie tu dużo krwawej akcji, barwną galerię bohaterów (zwłaszcza kilka naprawdę niezłych postaci drugoplanowych), sporą dozę szaleństwa i humoru. To wszystko czyni dzieło Spurriera i Bergary przyjemną odskocznią od rzeczywistości. Ciąg dalszy tutaj.

Piotr Pocztarek, Movies Room: Akcja w Coda tom 1 może i zawiązuje się nieco mozolnie, a pierwsze dwa zeszyty jeszcze nie porywają, ale tak od trzeciej odsłony zaczyna być interesująco, nie mówiąc już o udanym cliffhangerze na koniec albumu. Rzadko potrafię zmienić opinię o czytanym dziele dosłownie ze strony na stronę, ale w przypadku komiksu Spurriera tak właśnie było. Twórcy nie biorą całego tego RPG-owego fantasy do końca na poważnie i widać, że świetnie bawią się podczas procesu tworzenia. A to przecież gwarancja, że podobnie będzie bawił się także czytelnik. Reszta tutaj.

Józek Śliwiński, gameplay: Coda to tytuł dla fanów gatunku. Przedstawiony świat stanowi gęste high fantasy, które osobom uczulonym na konwencję może stanąć w gardle. Natomiast jej fani docenią humor, oryginalny pomysł przewodni oraz faerię barwnych stworzeń, które wypełniają ten wyjątkowo zróżnicowany świat. Całość tutaj.

 

CZAS NIENAWIŚCI #1-2 (SPRAWDŹ)

Wojtek Rozmus, Avalon: Kot stworzył interesującą wizję przyszłości z intrygującymi bohaterami, którą bardzo dobrze przedstawił Danijel Žeželj swoimi rysunkami. Mieliśmy tu świetnie rozplanowane sceny, nawet całe zeszyty. Kot podejmuje ważne tematy, jednak stawia sobie ostatecznie zbyt ambitne zadanie lub po prostu zbyt ambitnie podchodzi do tematu. Ciąg dalszy tutaj.

 

PAPER GIRLS #6 (SPRAWDŹ)

Przemysław Pieniążek, ArtPapier: Proza Stephena Kinga, filmy Johna Carpentera, Stevena Spielberga, Roberta Zemeckisa, Freda Dekkera… To tylko niektóre ze źródeł inspiracji, które pozwoliły kreatywnemu kwartetowi na stworzenie fascynującej, budzącej sentymentalny uśmiech i skutecznie podkręcającej poziom czytelniczej adrenaliny opowieści o (chwilami dość niezwykłych) udrękach dorastania oraz o przyjaźni niejednokrotnie wystawianej na bolesną próbę. Brawo! Reszta tutaj.

 

ODYSEJA HAKIMA #1 (SPRAWDŹ)

Jagoda Wochlik, Szortal: „Odyseja Hakima” to świetna powieść graficzna, a jednocześnie kawałek naprawdę dobrej, zaangażowanej społecznie literatury. Myślę, że ten komiks jest w stanie zrobić więcej dobrego niż tysiąc wzmianek w telewizji. Bo poznając historię jednego tylko Hakima, poznamy historię tysięcy takich Hakimów i zrozumiemy, że ludzie, którzy uciekli z Syrii, przeżywali, a nierzadko wciąż przeżywają piekło. I fakt, że świat wciąż pozostaje obojętny tylko dlatego, że zawsze gdzieś toczy się wojna, jest niewybaczalny. Całość tutaj.

 

GOON 3 (SPRAWDŹ)

Wojtek Rozmus, Avalon: Powell wciąż daje nam tu bardzo dobrą mieszankę humoru, grozy i dramatu. Do życia Zbira powraca niespodziewanie postać, która zza grobu nie powinna się wychylić. Do miasta zaglądają też ponownie inni wcześniej widziani bohaterowie. Wszystko tworzy spójną opowieść, która nadal dostarcza sporo rozrywki. Ciąg dalszy tutaj.

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: The Goon tom 3 to więcej tego, do czego byliśmy już przyzwyczajeni. Potworów, czarnego humoru i śmierci. W tym zepsutym świecie główny bohater jawi się jako ostatni z nielicznych dobrych ludzi. Nawet jeżeli pobije kogoś, tylko dlatego, że ten krzywo na niego spojrzał. Jest na tyle interesującą postacią, że mam nadzieję na kolejne jego życiowe rozterki już w następnym albumie. Reszta tutaj.

 

NIENAWIDZĘ BAŚNIOWA #4 (SPRAWDŹ)

Michał Jankowski, KZet: Po przeczytaniu czwartego tomu, odczułem małą pustkę. Przez ten z okładem rok, który upłynął od premiery pierwszego komiksu z serii, zdążyłem się przywiązać do głównej bohaterki i tego absurdalnego humoru. Jeśli w opowieści mamy elementy sarkazmu i ironii, czarnego humoru i akcji – jestem kupiony i z pewnością zainteresuję się takim tytułem. Nie inaczej było z „Nienawidzę Baśniowa”. Takie komiksy lubię i dobrze się przy nich bawię. Całość tutaj.

 

RESZTA ŚWIATA #2 (SPRAWDŹ)

Michał Jankowski, KZet: „Reszta świata” to całkiem niezła lektura, chociaż niepozbawiona wad. Tak jak poprzednio autor pochyla się głęboko nad ludzką naturą, daje nam mocno do myślenia. Nie sądzę, że ktokolwiek w trakcie czytania nie zadał sobie chociaż raz pytania – co ja bym zrobił na ich miejscu i w takiej sytuacji? Fabularnie zaskoczeń nie ma, to jest klasyczna postapokalipsa ze wszystkimi tego plusami i minusami, ale podana w fantastycznym artystycznym stylu. Nadal czekam na kolejne tomy tej opowieści. Ciąg dalszy tutaj.