
FEAR AGENT #2 (SPRAWDŹ)
Tomasz Drozdowski, Movies Room: Mógłbym napisać, że Fear Agent tom 2 to dobry komiks rozrywkowy, ale ująłbym w tym tylko jego aspekt humorystyczny i sensacyjny, zupełnie pomijając cały popkulturowy bagaż, jaki ze sobą niesie. Nie są to subtelne czy dosłowne easter eggi, a oryginalny materiał ukształtowany pod wpływem doświadczeń Ricka Remendera. Autor przetworzył to, co już znał, na język własnego świata, który w kilku punktach zazębia się ze znanymi produkcjami SF, acz zachowuje na tyle swego charakteru, by nie być tylko „dziełem inspirowanym”, a tym bardziej kalką. Ciąg dalszy tutaj.
ODRODZENIE #7 (SPRAWDŹ)
Skrzydła Gryfa polecają siódmy tom "Odrodzenia" prezentując swoją recenzję w formie komunikatu władz. Przeczytajcie koniecznie całość: Jako wojskowa oraz tymczasowa dowodząca opanowaniem niebezpiecznych sytuacji w Wisconsin, jestem zmuszona zacieśnić warunki kwarantanny, jakie zostały nałożone na Wasz okręg zamieszkania. Ze względu na dramatyczne okoliczności, wynikłe za sprawą tajemniczego powstania do życia osób zmarłych w miasteczku oraz ataku bombowym w ratuszu, powołałam do życia nieodzowne działania, mające na celu szybkie i skuteczne rozwiązanie problemu. Całość tutaj.
Marek Adamkiewicz, Szortal: Zakończenie „Odrodzenia” widać już na horyzoncie. Przygotowanie gruntu pod wielki finał przeprowadzono w sposób bardzo udany – nic nie zostało do końca wyjaśnione, a wydarzenia mogą się potoczyć w każdym kierunku. Nie podejmę się zgadywania, czego możemy spodziewać się w tomie numer osiem, jeśli jednak utrzyma on poziom „Naprzód!”, będę naprawdę zadowolony. Nie wyobrażam sobie zresztą, że możliwe byłoby już zatarcie dobrego wrażenia, jakie mam po lekturze dotychczasowych tomów „Odrodzenia”. Z tym większą ciekawością czekam na postawienie przez Seeleya „kropki na i”. Reszta tutaj.
NOMEN OMEN #2 (SPRAWDŹ)
Wojtek Rozmus, Avalon - Marvel Comics: Drugi tom Nomen Omen rozwija przedstawioną do tej pory historię i to w satysfakcjonującym kierunku. Do tego świetne rysunki i kolory sprawiają, że nie da się przejść obok tego tytułu obojętnie. Ciąg dalszy tutaj.
CODA #1 (SPRAWDŹ)
Miłosz Koziński, Portal fantastyczny Paradoks: Coda to wyjątkowo udany debiut na naszym rynku i z niecierpliwością oczekuję na kolejne albumy serii. Choć z początku byłem do idei postapokaliptycznego uniwersum fantasy nastawiony sceptycznie, to autorzy szybko przekonali mnie intrygującą wizją świata, zaskakującą historią oraz plejadą autentycznie ciekawych bohaterów, których losy po prostu chce się śledzić. Oryginalna oprawa, choć stanowi pewne czytelnicze wyzwanie, doskonale uzupełnia opowieść i zdecydowanie stanowi kolejny atut recenzowanej pozycji. Zdecydowanie polecam. Całość tutaj.
MIASTO WYRZUTKÓW #1 (SPRAWDŹ)
Artur Tojza, W pajęczej sieci: Akcja toczy się dość wartko, mimo miejscami spokojnego tonu, gdy nasz bohater szlaja się po ulicach miasta szukając wskazówek. Nie brakuje tutaj też ostrej sieczki, choć ta ma miejsce raczej w końcowej części albumu. Ciekawie też rozpisano głównego antagonistę oraz postacie poboczne, które zdaje się będą mieć coś więcej do powiedzenia w drugim, finalnym, albumie. Reszta tutaj.
CZAS NIENAWIŚCI #2 (SPRAWDŹ)
Andrzej Ciszewski, ArtPapier: Wydana na świetnej jakości papierze dylogia „Czas nienawiści” jest dystopijną tragedią (zgodnie z napisem widniejącym na miękkiej okładce), w której pierwiastek metafory płynnie łączy się z komentarzem społecznym. Drapieżna, zaangażowana, prowokująca przynajmniej do krótkiej zadumy lektura. Ciąg dalszy tutaj.
PAPER GIRLS #6 (SPRAWDŹ)
Avalon - Marvel Comics: Być może to co mnie tak boli w tym tomie było zamierzone? Może Vaughan chciał powiedzieć to, że nikt w życiu nie ma drugiej szansy i dlatego trzeba je przeżyć jak najlepiej jak potrafisz? Może to zakończenie ma sugerować, że w wielkim schemacie rzeczy to te małe, pozornie nieważne decyzje, stanowią całą różnicę? Że nawet jeśli nasze przeznaczenie i droga ku niemu są góry ustalone, to my decydujemy jak je przejść? Nie wiem ale sam fakt, że komiks skłania mnie do takich rozmyślań świadczy o jego wartości. Mogę nie być do końca zadowolony z tego jak się ta historia potoczyła, ale nie znaczy to, że nie ma ona wartości. Czasem to właśnie te zakończenia które wywołują burzliwe emocje są najbardziej wartościowe. Całość tutaj.
GOON 3 (SPRAWDŹ)
Kacper Syguła, KZet.pl: Prowadzenie historii jest o wiele bardziej spójne i ukierunkowane niż poprzednio. Nie mówię, że jest to poprawa lub pogorszenie tego elementu, ale na pewno pomoże skupić się na rozwoju fabuły. Liczne wątki, intrygująco rozpoczęte we wcześniejszych częściach opowieści, zostają rozwinięte lub domknięte. Wiele postaci owianych jest mgłą tajemnicy, którą trzeba będzie usunąć, a to wszystko w atmosferze coraz bardziej zaciskającej się nad miastem kopuły, z Lasem Koniożerców i Ulicą Samotną. „Goon” to niezmiennie kawał świetnej lektury, mam więc nadzieję, że zgodnie z moją sugestią z recenzji poprzedniej części macie mocną półkę na nadchodzące księgi od Erica Powella. Reszta tutaj.
LASTMAN #2 (SPRAWDŹ)
Marcin Martyniuk, Poltergeist: Po zakończeniu drugiego tomu Lastmana mam wrażenie, że przygoda dopiero nabiera rozpędu. Potencjał kryje się w niejasnej przeszłości Aldany i wyzwoleniu kreatywności autorów, którzy nie są już dłużej uzależnieni od turnieju sztuk walki. Ciąg dalszy tutaj.
INFIDEL (SPRAWDŹ)
Tymoteusz Wronka, Naekranie: Infidel to przede wszystkim opowieść o dwóch kobietach, których przyjaźń pozwala im przezwyciężać (choć nie zawsze i nie do końca) różne problemy. Poruszane są problemy wiary i podejścia do niej (są muzułmankami), rolą kobiety w społeczeństwie i tradycyjnej rodzinie, tolerancji, otaczającej je ksenofobii i presji oczekiwań. To realne problemy, nieźle przez Pichetshote’a zarysowane i trafiające w obecnie trwający na świecie dyskurs. Całość tutaj.
JAZZ MAYNARD #1 (SPRAWDŹ)
Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Jazz Maynard to opowieść o uroczym przestępcy pakującym się w coraz to nowe problemy. Jednak nie ma takich tarapatów, z których nie wykaraska się przy pomocy sprytu i może kilku pistoletów. Chociaż na okładce widnieje podtytuł „Trylogia Barcelońska”, to ten album stanowi zamkniętą całość. Po odłożeniu go na półkę nie czuję niedosytu. Bawiłam się bardzo dobrze i jeżeli lubicie dobrą rozróbę, ale również intrygi, to też powinniście to sprawdzić. Reszta tutaj.