
NASZE POTYCZKI ZE ZŁEM (SPRAWDŹ)
Janusz Samborski, Betoniarka: Nasze potyczki ze złem to nie jest zwykły horror. Nie ma na celu straszyć, lecz ukazać nocne mary zupełnie inaczej niż w oklepanych od dekad schematach. Przy tym oddając hołd produkcjom filmowym, które utrwaliły klasyczny obraz wampirów w świadomości popkulturowej. Ciąg dalszy tutaj.
Jan Sławiński, Anonimowy Grzybiarz: „Nasze potyczki ze złem” to przyjemna lektura dla wszystkich, którzy lubią klasykę grozy i chcieliby zobaczyć swoje ulubione motywy zrealizowane z przymrużeniem oka. Nieustraszeni pogromcy wampirów jeszcze nigdy nie byli tak... niekompetentni! Całość tutaj.
LASTMAN #5 (SPRAWDŹ)
Piotr Pocztarek, Movies Room: Podsumowując – jeśli zdarzyło się Wam odbić od LastMana po jednym bądź dwóch tomach, myślę, że warto dać mu jeszcze jedną szansę. Vivès ma w zanadrzu jeszcze sporo pomysłów, a tajemnica Doliny Królów i Zakonu Głowy Lwa staje się coraz lepiej zarysowana i bardziej intrygująca. Twórcy nie zapomnieli o akcji i dynamicznych pojedynkach na pięści, kopniaki i moce, a także o subtelnym humorze, a całość czyta się szybko i przyjemnie. To żadna rewolucja na rynku komiksowym, ale udany tytuł, który może nie zaczął spektakularnie, ale za to radzi sobie coraz lepiej. Reszta tutaj.
GIANT DAYS, TOM 8 (SPRAWDŹ)
Jagoda Wochlik, Szortal: „Giant days” to nie jest wybitne dzieło, ale jego bohaterek nie sposób nie lubić. To dobrze napisana obyczajówka, która niezawodnie poprawki wam humor, jeśli macie gorszy dzień. To jedno z tych dzieł kultury, które istnieje po to, by wprawiać nas choćby w odrobinę lepszy nastrój. Tyle, i aż tyle. Na dodatek tom ósmy zostawia nas w takim momencie, że wręcz nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z naszymi studentkami. Ciąg dalszy tutaj.
Tymoteusz Wronka, Naekranie: To nadal lekka i mocno humorystyczna seria ze świetnie dobranymi do klimatu cartoonowymi rysunkami Max Sarin. Jest to ciepła historia o przyjaciółkach, które czasem lekko złośliwe, czasem pełne sekretów, ale koniec końców zawsze staną po swojej stronie i będą się wspierać. Całość tutaj.
WEATHERMAN, TOM 1 (SPRAWDŹ)
Tymoteusz Wronka, Naekranie: Pierwszy tom Weathermana to dobry kawałek komiksowej rozrywki, w której fan akcyjnego science fiction powinien odnaleźć wszystko, czego szuka. Należy przy tym zaznaczyć, że to dopiero wstęp do większej całości. Zdecydowanie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Twórcy dopiero rozstawili pionki i dopiero z czasem dowiemy się, w którym kierunku podążą. Na razie ciekawość została podrażniona. Reszta tutaj.
Gniazdo Szeptunów: "The Weather Man" ma wszystko. Ma japońską, mangową duszę, duży poziom brutalności, perfekcyjne tempo i obłędne motywy. Kupować. Czytać. Podziwiać. Powtarzać. Jarać się. Ciąg dalszy tutaj.
COŚ ZABIJA DZIECIAKI, TOM 2 (SPRAWDŹ)
Jarosław Kowal, Soundrive: "Coś zabija dzieciaki" jest jeszcze na etapie wprowadzenia, ustalania zasad, jakimi kieruje się świat przedstawiony i chociaż może się wydawać, że poświęcenie na to aż dwóch tomów to za dużo, mocne podstawy niewątpliwie przełożą się na ciekawsze rozwinięcie i większą łatwość w unikaniu schematów. O poprzednim tomie napisałem, że jest obietnicą jeszcze ciekawszych przyszłych wydarzeń i o drugim napisać można dokładnie to samo, a powtórzona obietnica wcale nie umniejsza jej siły. Całość tutaj.
ISOLA #1 (SPRAWDŹ)
Mariusz Wojteczek, BadLoopus: „Isola” to komiks wart polecenia przede wszystkim miłośnikom klasycznego fantasy. Nie jest to może historia na miarę utworów tolkienowskich, może nie sięga też poziomów dramatyzmu z dzieł Miyazakiego, jednak autorzy solidnie przygotowali się do swojej pracy i w ramach gatunku dali nam twór na co najmniej dobrym poziomie. Reszta tutaj.
CHRONONAUCI (SPRAWDŹ)
Piotr Pocztarek, Movies Room: Chrononauci tom 2 nie są ani najlepszym, ani najambitniejszym dziełem Marka Millara, powiedziałbym wręcz, że w całej jego bibliografii plasują się gdzieś w ogonie. Wydaje mi się też, że nie mają tego czynnika „wow”, który sprawiłby, że wracanie do tego komiksu byłoby uzasadnione. Ale z drugiej strony ten scenarzysta nie schodzi poniżej pewnego, dość wysokiego poziomu, więc jeśli przypadła Wam do gustu pierwsza – nieco lepsza – część, to i kontynuację powinniście przeczytać przynajmniej raz. Ciąg dalszy tutaj.
DEADLY CLASS #5 (SPRAWDŹ)
Józek Śliwiński, gameplay: "Deadly Class" jest obecnie jedną z moich ulubionych serii i choć bardzo bym chciał pomarudzić na jakieś zgrzyty (wszak tego wymaga się od recenzenta) zwyczajnie nie potrafię. Tytuł, który wzbudza we mnie zachwyt, podziw i fascynację. Po prostu dajcie mu szansę! Całość tutaj.