
MASKA #3 (SPRAWDŹ)
Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: W pierwszym odruchu podczas lektury reagujemy wrogo na zmienioną konwencję, w zasadzie na same zmiany, czy też rodzaj komiksowego świętokradztwa, którego dopuścili się nowi twórcy, ale z czasem musimy im jednak przyklasnąć. Najwyraźniej ich zielony bohater znalazł się we właściwych czasach, kiedy jego populistyczne szaleństwo jest powszechnie tolerowane. W zasadzie to smutna lektura, mimo zapełniających ją radosnych psychopatów, a także rodzaj łabędziego śpiewu dla starych bohaterów, tych którzy doświadczyli osobistej styczności z artefaktem i tym sposobem zostali naznaczeni na całe życie. Mocna rzecz, nieco chaotyczna, ale zapadająca w pamięć.
RAZ I NA ZAWSZE #2 (SPRAWDŹ)
Adam Waskiewicz, Poltergeist: Staroangielski to może nie pozycja, do której będzie się wracać, lektura obowiązkowa dla fanów komiksu, ale jako solidna dawka rzetelnej rozrywki sprawdza się wyśmienicie. Mam nadzieję, że na kolejne tomy wydawca nie każe nam czekać zbyt długo.
ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #2 (SPRAWDŹ)
Gniazdo Szeptunów: Wszystko tutaj zachwyca, a najbardziej bezkompromisowość. Tak jak mało medialny jest już tytuł serii, Ewing pozwolił sobie także na absolutny brak ograniczeń na poziomie fabuły. Wszystko, dosłownie - wszystko jest możliwe. A zakończenie - znów rzuca nas w przód o wiele lat i pokazuje, że trzeci tom będzie mieć jeszcze inny ton, a na pewno jeszcze inną tematykę (sygnalizowaną na początku "Złodziejki"). Znów czekam, czekam!
RAT QUEENS #7 (SPRAWDŹ)
Maciej Skrzypczak, KZet: „Rat Queens ‒ Tom 7: Niech żyje król” to bardzo udana kontynuacja przygód naszych bohaterek. Zmiana scenarzysty wyszła zdecydowanie na plus i szkoda, że nie zrobiono tego wcześniej. Jeżeli kiedyś lubiliście przygody Królowych, to warto wrócić do tego tytułu. Ja się cieszę, że pomimo wcześniejszych planów nie porzuciłem tej serii.
DIUNA #3 (SPRAWDŹ)
Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Diuna tom 3 domyka najważniejsze wątki przy jednoczesnym spychaniu tych mniej istotnych na margines. Czytając serię, wciągnęłam się w uniwersum, jednak nie na tyle, aby sięgnąć po książkę. Tomy czytało się szybko i przyjemnie, bo w idealnych proporcjach łączyły akcję z politycznymi zagrywkami. Jeżeli lubicie klimaty obcych planet, to raczej będziecie się dobrze bawić.
DEADLY CLASS #9 (SPRAWDŹ)
Szymon Jaworski, Czas na komiks: W trakcie trwania tej serii przyzwyczailiśmy się to licznych zgonów, jakie towarzyszą bohaterom na każdym etapie ich nauki. Nic tu się nie zmienia, albowiem Deadly Class. Maszynka do kości kasuje żywoty kolejnych uczniów szkoły mistrza Lina. Wcześniej mogliśmy doznać nieco smutku w wyniku utraty bohaterów, których się wspierało, natomiast w tym tomie Rick Remender odstrzeliwuje (dosłownie) kogoś, kto próbował zyskać odkupienie. Nie powiem, byłem trochę zawiedziony, ale ten scenarzysta nie pierwszy raz igra z oczekiwaniami czytelnika i wywraca je do góry nogami.
SZUMOWINA #2 (SPRAWDŹ)
Szymon Jaworski, Czas na komiks: Szumowina. Moonflower jest dalej w swojej esencji głupawym akcyjniakiem, niepozbawiony jednak pewnych refleksji na temat szeroko rozumianych ugrupowań o charakterze skrajnie ideologicznym, tudzież terrorystycznym. Remender oczywiście nie bawi się tu w subtelności, nie jest to w żadnym wypadku jakaś dogłębna wiwisekcja naszego społeczeństwa, jednak miło czyta się komiks, który pomimo swoich głupotek, niedorzeczności i wulgarności przemyca jeszcze czasem coś więcej.
NOCNY KRZYK (SPRAWDŹ)
Adam Loraj, Nerdheim: Najnowsze dzieło Borja Gonzaleza uważam za warte polecenia. Niezwykle trudno jest, co prawda wskazać, komu w szczególności może się ono spodobać, ale to ze względu na jego uniwersalność i dość oryginalny klimat. Może fanom Davida Lyncha lub seriali opowiadających o perypetiach grupki znajomych w małym miasteczku? Tak czy inaczej Nocny krzyk jest komiksem niezwykłym, po który z pewnością sięgnę raz jeszcze, choćby tylko po to, żeby spróbować zrozumieć zakończenie.
HEAVY LIQUID (SPRAWDŹ)
Dominik Szcześniak, Halo komiks: Pope świetnie radzi tu sobie ze słowem – niejednokrotnie świat opowiadany jest ustami osób trzecich, a dialogi w pewnym momencie splatają się z narracją. Rację miał Grampa pisząc, że jest to „książka, która zainspiruje kolejne pokolenia”. Trwa właśnie trzecie dziesięciolecie od czasu zakończenia cyklu wydawniczego Heavy Liquid i choć album Pope’a nie uzyskał statusu kultowego, to w kręgach artystycznych i tzw. poszukujących stanowi dzieło dużego kalibru. Graficzna rytmika zaserwowana przez autora w tym tomie również stanowi zdecydowanie wyższy poziom komiksowania – dynamiczne sekwencje, pauzy, uboga kolorystyka – wszystko to składa się na niezwykle interesująco nakreślony świat.
DNI PIASKU (SPRAWDŹ)
Mateusz Dąbrowski, Panteon superbohaterów: Myślę, że powieść może trafić w gusta ludzi, którzy zazwyczaj nie czytają komiksów. Ja po lekturze swój egzemplarze przekazałem mojej mamie, która medium raczej omija. Brak tu akcji, wybuchów i głośnych onomatopei. Jest to melancholijna opowieść o historii zwykłych ludzi w ciężkich czasach. Polecam ją z całego serca. Warto spędzić z nią chwilę lub dwie.