
47 STRUN (SPRAWDŹ)
Piotr Pocztarek, Movies Room: Trochę bałem się lektury 47 strun tom 1, w taki sposób, w jaki boję się sięgać po kolejne dzieła twórców, którzy mnie zaskakują i zachwycają. Po prostu zawieszają poprzeczkę tak wysoko, że bardzo obawiam się, iż nie uda im się jej przeskoczyć. Tak właśnie było z Pacjentem. Czy 47 strun dokonuje tej trudnej sztuki? To na razie jeszcze trudno stwierdzić, bo jesteśmy w połowie historii i twórca pewnie szykuje dla nas jeszcze niejedną niespodziankę. W którym kierunku rozwinie się opowieść? Czy będzie historią o tym, że każdy pragnie miłości i akceptacji? Zamieni się w wyzwalająco erotyczną historię BDSM o relacji pani z uległym? A może przybierze maskę przerażającego horroru pełnego wampirów lub demonicznych bóstw? W tej opowieści najlepsze jest to, że może wydarzyć się tu jeszcze praktycznie wszystko.
RIP #2 (SPRAWDŹ)
Marek Ścieszek, Szortal: Dobrze się składa, że „RIP” otrzymujemy po kęsie. Możemy odłożyć ten wykrzywiający twarz owoc, by odpocząć, ochłonąć i dać sobie czas na ponowny powrót do posiłku. Czy warto zatem sięgać po kolejne tomy, mając już świadomość, że nie uświadczymy tutaj smaku miodu? Mógłbym mało subtelnie powiedzieć, że jasna sprawa, bo muchy zawsze lgną do ścierwa. Ale niech każdy odpowie sobie sam. Powiem tylko, że z radosnym lękiem podążę w głąb tej historii, by poznać ją do samego końca. Szczególnie, że już niebawem w trzeciej odsłonie na masę dręczących mnie pytań spróbuje odpowiedzieć Ahmed.
W GŁOWIE SHERLOCKA HOLMESA #1 (SPRAWDŹ)
Magdalena Kempna-Pieniążek, ArtPapier: Pierwszy tom „W głowie Sherlocka Holmesa” został przepięknie wydany, począwszy od koncepcyjnie ciekawej okładki, przez sepię królującą na kolejnych stronach, po precyzyjne odwzorowanie map XIX-wiecznego Londynu. To ten typ pracy, który zachęca do delektowania się każdą planszą oraz szukania ukrytych detali. Zdecydowanie nie należy zbyt szybko przebiegać wzrokiem tekstu czy rysunków; sporo można w ten sposób stracić. Z oceną konstrukcji intrygi wypada wstrzymać się do czasu publikacji drugiego tomu serii, w którym zapewne rozwiązana zostanie zagadka tajemniczego chińskiego teatru Wu-Jing. Pomysłowość wykonania i projekt tomu już teraz jednak stanowią doskonałe powody, by sięgnąć po „Sprawę skandalicznego biletu” i choć na chwilę znaleźć się „w głowie Sherlocka Holmesa”.
DIUNA #4 (SPRAWDŹ)
Kominutka: Zaledwie 112 stron, lecz mrok i ciężar tych opowieści są tak intensywne, że w dłuższej perspektywie mogłyby działać wręcz depresyjnie. Zdecydowanie warto sięgnąć po album Diuna Opowieści z Arrakin, niezależnie od tego w jak szeroką wiedzę ma się na temat uniwersum.
LASTMAN #8 (SPRAWDŹ)
Jacek Murawski, Ostatnia Tawerna: Siódmy i ósmy tom utrzymały wysoki poziom serii. Przeskok czasowy wprowadził fabułę na ciekawe tory, do gry wróciły dawne postaci poboczne, a główni bohaterowie przez dziesięć lat również zdążyli się zmienić. Jednocześnie warto zauważyć, że dalej ciężko stwierdzić, dokąd zmierzają twórcy i kto jest tutaj wielkim złym. Zapewne w wielu innych przypadkach stanowiłoby to dla mnie mankament, ale w Lastmanie to tylko zaleta. Nie mogę się doczekać, co jeszcze wymyślą Balak, Vives i Sanlaville.
QUEENIE (SPRAWDŹ)
Gniazdo Szeptunów: Naprawdę niezwykły komiks. Skojarzenia z, na przykład, "Boardwalk Empire" są jak najbardziej na miejscu. Postać Queenie, także poprzez zastosowanie retrospekcji, prowokuje do zadawania pytań o ówczesny, ale także i dzisiejszy, status czarnoskórych Amerykanów. O ich miejsce, wkład w kulturę kraju, sposób traktowania przez system. To przemyślany i świetnie zrealizowany kawałek dydaktyki (indeks postaci i słowniczek na końcu albumu), bez cienia fałszu czy próby moralizatorstwa. Cóż - pamiętajmy czym zajmowała się tytułowa bohaterka.
DEPARTAMENT PRAWDY #2 (SPRAWDŹ)
Kamil Śmiałkowski, Człowiek z popkultury: Trochę się tego drugiego tomu obawiałem, czy panom starczy pary, czy mają dość pomysłów by zapełnić kolejny tom, ale jak napisałem powyżej – jest jeszcze lepiej niż w tomie pierszym. Groza, humor, akcja i niemalże minieseje w dialogach – a wszystko w temacie, który elektryzuje miliony. Świetna lektura. Oby tak dalej.
DIE #3 (SPRAWDŹ)
Gniazdo Szeptunów: "Die" można potraktować jako opowieść-terapię. Metaforę. Można, ale to już zaleta dobrze stworzonego dzieła, ta wielość interpretacji, otwartość, zdolność do prowadzenia z odbiorcą dialogu. Bohaterowie są realni, postawione przed nimi wybory są trudne, czasami okrutne. Jednocześnie - znając środowisko graczy RPG - dostrzeżemy, jak bardzo "prawdziwa" jest to wizja.