
MOST HEKSAGON (SPRAWDŹ)
Jarosław Kowal, Soundrive: Rodzinna pasja do opisywania nieznanego w odległym, wykraczającym poza zasięg wyobraźni 4040 roku i zagubienie się doświadczonych kartografów w pasjonującym, obcym miejscu wytyczają kierunek wydarzeń. Adley (córka zaginionych) i Staden (robot i zarazem niemalże brat) przez dwanaście lat szykują się do misji ratunkowej, a pierwszy tom to zaledwie wstęp do tego, co mogą odkryć - oby na nim nie skończyło się, bo "Most Heksagon" ma potencjał, by stać się jednym z najciekawszych komiksów science-fiction ostatnich lat.
DIUNA: RÓD HARKONNENÓW #1 (SPRAWDŹ)
Marek Adamkiewicz, Szortal: Sama historia jest kosmiczną przygodówką i jako taka może się podobać. Jestem przekonany, że przypadnie do gustu raczej tym, którzy nie czytali książki, bo porównania wypadają na niekorzyść komiksu. Warto przy tym pamiętać, że już pierwowzór nie był książką wybitną. W omawianym tytule najbardziej brakuje jakiejkolwiek subtelności i odcieni szarości. Doskonale wiemy, kto jest dobry, a kto zły, twórcy nie zostawili praktycznie żadnego pola na jakiekolwiek zaskoczenie czytelnika w tej materii.
MONSTRESSA #8 (SPRAWDŹ)
Piotr Pocztarek, Movies Room: Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której opowiadana historia szaleńczo „ucieka” scenarzystce, ale jednocześnie po chwili udaje się ją zebrać do kupy. To wciąż epickie fantasy oparte na niezwykłych postaciach i realiach. Nie jest to już komiks, który zachwyca jak pierwsze albumy – po części przez zaplątanie i dziwność, a po części przez oswojenie się ze świeżością pomysłów Liu – ale lektura wciąż jest momentami wyjątkowo przyjemna. Mogę powiedzieć z dużą dozą pewności, że ci, którzy do tego momentu dotarli, czekają z ekscytacją na zakończenie historii – bo cały czas pięknie wynagradzane nam są fabularne potknięcia i abstrakcje.
LASTMAN #12 (SPRAWDŹ)
Jagoda Wochlik, Szortal: Koniec końców moja pięcioletnia przygoda z „Lastmanem” była dość… ciekawa. Mieliśmy swoje wzloty i upadki (tych drugich znacznie więcej), niemniej nie żałuję, że poznałam tę historię. Teraz jednak, z perspektywy czasu, gdy jest już taka możliwość, wydaje mi się, że lepiej czytać ją na raz, tom po tomie. Myślę, że w ten sposób lektura będzie znacznie łatwiejsza i przyjemniejsza niż taka jak moja, rozłożona w czasie.
RAZ I NA ZAWSZE #5 (SPRAWDŹ)
Józef Śliwiński, Freshmag: Ostatni tom „Raz & na zawsze” podporządkowany jest szybkiemu, intensywnemu finałowi, do którego od początku zmierzała historia. Pędzi do celu z subtelnością kombajnu z silnikiem odrzutowym. Choć nie zawodzi oczekiwań, to w moim odczuciu nieco wolniejsze tempo i nieco więcej miejsca dla postaci ułatwiłoby zarówno zatopienie się w lekturze, jak i polepszyło poczucie czytelniczej satysfakcji. Nie jest idealnie, ale wciąż bardzo dobrze.