Podobno płot z ostów istnieje naprawdę. I podobno to właśnie tam, w okolonym ostami ogrodzie, Agnieszka Frączek pisała tę książkę. A w przerwach spacerowała z psem i kotami, zrywając z grządek świeżutkie pomysły.
Podobno za kolczastym płotem można spotkać wszystkich bohaterów tej książki. Wszystkich, bez wyjątku! I gdaczące porzeczki, i skrzydlaty koperek. I chmury w sukienkach, i kwitnące hipopotamy. I gościnnego robaczka, zapraszającego sąsiadów na podwieczorek.
Podobno właśnie na przyjęciu u robaczka autorka spotkała ilustratorkę Elę Wasiuczyńską. I to tam, nad chałką z masłem i z marmoladką, zrodził się pomysł na tę książkę.
Podobno...
Poetyckie obrazy różnorakich miejsc, roślin i stworzeń są dynamiczne i pełne szczegółów. Człowiek pełni w nich rolę (nie)dyskretnego obserwatora i troskliwego opiekuna. Wiersze obfitują w charakterystyczne dla autorki zaskakujące skojarzenia i zabawy brzmieniem słów. Budzą zaciekawienie i uśmiech. Stanowią doskonały pretekst do rozwijania dziecięcej kreatywności i ćwiczenia wyobraźni. Mają wyraziste barwy i głębię, podobnie jak towarzyszące im znakomite ilustracje Elżbiety Wasiuczyńskiej.